Droga KoKo, Nadprzyrodzona Przyjaciółeczko Moja!
Cudną mamy pogodę, że zacznę tak po mieszczańsku, KoKo, Drobiazgu Słodki.
Ja właśnie w garsonce z muślinu wkroczyłam do mojego biura i jak zwykle poraziłam personel elegancją podszytą szaleństwem. A co tam. Niezwykłe, że mimo tylu lat treningu nadal dają się zaskakiwać. Zaczynam nawet podejrzewać, że tylko udają zaskoczenie i skonfundowanie, żeby mi sprawić przyjemność. W końcu dostają wysokie premie, a pensja podstawowa to też kupa forsy. Ach, te konflikty interesów!
Kochana, czuję się taka piękna, powabna. Dzięki wizycie w szwajcarskim SPA jestem też gładka jak pupka niemowlęcia. Tłumy szaleją na mój widok, a mężczyźni spotkani na ulicy, co raz wpadają do niezabezpieczonych wykopów drogowych.
Gdyby wiedzieli na widok kogo wpadli do dołu, woleliby zostać na dnie na zawsze. Życie jest piękne, nawet jeżeli przyszło nam żyć w Kaczymstanie. Kaczki przecież w końcu kiedyś odlecą. Do ciepłych krajów, oby.
Ale, ale wracajmy do mojego wyglądu. Ostatnio zmieniłam diametralnie ubarwienie ust! Nie używam już różowych pomadek, tylko bladoróżowe. Kolosalna różnica. Powinnaś sama trochę poeksperymentować (ostatnio trochę zszarzałaś, Skrzydlaczku). Byle w rozsądnych granicach - czernie odpadają, Kochana. Zapamiętaj to sobie raz na zawsze.
Jak widzisz, nic się u mnie nie dzieje. Zajmuję się nudnymi rzeczami oraz (zdecydowanie z większym zaangażowaniem) deprawowaniem podległego personelu, ze szczególnym uwzględnieniem młodych małżonków i jeszcze młodszych bezżennych stażystów, biedactwa.
Kochanie, a co u Ciebie. Wiem, że podróżowałaś gdzie bądź i przywiozłaś sobie jakieś Egzotyczne Zjawisko. Czy mocno drapie?
Uważaj na siebie, bo wieczory chłodne, a Ty biegasz po mieście z gołą pupą, jakby był środek lata.
Całuję Cię w czoło
0 komentarze:
Prześlij komentarz