Hot!

KoKo, 10.10.2006

Psiuniu Najukochańsza!

Ależ oczywiście, że drapie! Egzotyczne Zjawiska Rodzaju Samczego mają to do siebie, że drapią przemile, byle jednak umiarkowanie. Wiem, że i Ty niezwykle wysoko cenisz sobie te naturalne metody wszechstronnego peelingu (który matka moja do dzisiaj mylnie nazywa pettingiem; tylko przez wyrozumiałość nie poprawiam już tego przejęzyczenia, zresztą w przypadku peelingu całego ciała męskim zarostem różnica ta skutecznie daje się zniwelować).

Po raz pierwszy podrapało mnie rozkosznie na pewnej plaży, której obcobrzmiącej nazwy z Sol czy Sombrero na końcu nie potrafiłabym żadną miarą powtórzyć. Właśnie zanurzyłam swoją starannie wydepilowaną nogę w lazurowej głębinie, gdy jakieś obce ciało otarłą się pod powierzchnią o mą aksamitną skórę, i doskonale poczułam, że pokryte było sztywnawym, pokręconym meszkiem, charakterystycznym dla południowców.

Przeanalizowawszy w ułamku sekundy nacisk szczeciny jak również sprężystych mięśni podudzia (bo ta właśnie część ciała się o mnie ocierała), szybko wydedukowałam dalsze ciała atrybuty: wzrost 190 przy wadze 100 kilogramów, napięty biceps o obwodzie mojej talii, a barwna kotłowanina pod powierzchnią morza pozwalała wprawnym okiem prześwietlić smukłe biodra i proporcjonalną do reszty zawartość krwiścieczerwonych kąpielówek.

W kolejnym ułamku sekundy osunęłam się na niego wprawnie, że niby zaskoczona tym nagłym dotykiem, na tyle zmyślnie oplatając go swymi wdziękami, by nie zdołał się wymknąć, a jednocześnie w sposób niewymuszenie swobodny, aby nie odniósł wrażenia, że ma do czynienia ze skrajną histeryczką. Trenowałyśmy ten manewr wielokrotnie podczas naszych ostatnich zabaw z ratownikami nad Adriatykiem, i muszę powiedzieć, że niezwykle wysoko cenię sobie do dzisiaj nie tylko te wprawki, ale w ogóle wszystkie ćwiczenia, które wówczas z nimi zdołałyśmy wykonać.

Przemyślaną taktyką i tym razem trafiłam w dziesiątkę. Śniade stworzenie wyskoczyło szarmancko z wody, chwyciło za talię, i niemal strwożone, próbowało wynieść z pozoru oszołomioną na brzeg. Tymczasem oszołomienie przyszło dokładnie chwilę później, na widok nie zmąconego już optycznie przez wodę skrawka kąpielowej tkaniny elastycznej, doskonale opinającej się na całokształcie i ukazujące dużo więcej, niż dostrzegłam wcześniej oczyma wyobraźni. Dopiero w drugiej kolejności spojrzałam w węgielne oczy samczyka i... przepadłam do reszty.

Dalszy rozwój wydarzeń możesz sobie doskonale odmalować, dość powiedzieć, że ponownie przekonałam się o słuszności stwierdzenia, jak istotne znacznie dla codziennego samopoczucia ma dbałość o kondycję i sprawność fizyczna. Gdyby nie bolesne serie zabiegów i treningów, którym poddałyśmy się niemal z nudów, Kochana, zeszłej zimy, nijak nie byłabym w stanie dowieść swojemu Romeo (tak na niego pieszczotliwie wołam, niezdolna do zapamiętania prawdziwego imienia), swoich ukończonych dwudziestu pięciu lat. Na tej klasy drążki gimnastyczne nie należy wdrapywać się bez starannego przygotowania i stosownych umiejętności technicznych. Myślę, że doskonale rozumiesz, co mam na myśli.

Zapomnieliśmy się z resztą w tych akrobacjach na tyle, że niewiele zdołałam zobaczyć z cudownej okolicy. Zważywszy, że spotkaliśmy się drugiego dnia mego pobytu, właściwie nie zdążyłam zobaczyć nic prawie, no może poza tamtejszym targowiskiem, na którym zakupiłam trzy zwiewne szale cudnej urody, wszystkie ręcznie tkane i przetykane złotą nicią, na której widok Klotyldzie niechybnie i ostatecznie wypadnie nareszcie ta koszmarnie niepasowana sztuczna szczęka. Poza tym jednak nie wiem nawet, jak trafiłam z powrotem do Polski, bowiem uroczy mój kawaler odwiózł mnie aż tutaj, ani chybi zakochał się biedaczek. W samolocie cały czas trzymał mnie za rękę i szeptał jakieś niezrozumiałe słowa, których treść i tak by zresztą do mnie nie dotarła w żadnym języku.

Na szczęście, tutejsze chłody zaskoczyły go całkowicie i w dodatku zupełnie nieprzyjemnie. Wytrzymał jeszcze dwa dni, no może trzy, po czym bez słowa niemal wyjechał. Może nie byłby tak stanowczy w postanowieniach gdyby zorientował się, że przekornie zostawiałam na noc uchylone okno balkonowe, ale szczerze pisząc z mojej strony niewiele by już zmieniło. Męczył mnie powoli tym swoim bezgranicznym uwielbieniem, spoza którego świata nie było niemal widać, przez co już w taksówce z lotniska przepłaciłam z nieuwagi o ponad połowe. Budżet wyjazdu zamknął się okrągłą sumką i Romeo zniknął kulturalnie i bez pretensji, zostawiając na pamiątkę tylko swoje oszałamiająco czerwone kąpielówki.

I dobrze, bo co ja bym tu z nim robiła? Dogadać z nim się nie szło, w łóżku stawał się nieznośnie ckliwy, i w dodatku podpijał mi płukankę do ust. Klotylda z zazdrości o nowe szale i tak by mu pewnie życzliwie doniosła o moim faktycznym wieku, cała reszta harpii rzuciłaby się zaraz na świeżą padlinę, a w moim wieku takie problemy i w ogóle skandale towarzystkie nie są mi już potrzebne. Tylko peeling będę musiała sobie jakiś porządny kupić, bo po zaroście mojego adoratora byle kosmetykiem się już zadowolić nie zamierzam.

O czym życzliwe Ci, Najdroższa, donoszę.
Resztę zreferują Ci wkrótce, bo dzisiaj od pisania oczy mnie już rozbolały.

Całuję, na wieki

0 komentarze: