Hot!

KoKo, 19.10.2004

W związku z małym zamieszaniem wywołanym moimi zeszłotygodniowymi rozterkami w umyśle Psiuni oraz innych moich wiernych czytelniczek, najwyższy czas poczynić sprostowanie.

Otóż przed rzucaniem się na atrakcyjnych mężczyzn jak leci nie powstrzymuje mnie bynajmniej wrodzona nieśmiałość czy wyziębienie chuci spowodowane zaawansowanym wiekiem. Co więcej: o efekcie moich starań niekoniecznie decyduje brzydota mojej cielesnej powłoki, bowiem mój urok i umiejętności doskonale rekompensują wszelkie dysonanse estetyczne.

Całokształt moich starań jest w dużym stopniu z góry skazany na niepowodzenie z innego powodu.

Podstawowym problemem i przeszkoda w moich kontaktach z mężczyznami pozostaje płeć. Niestety, większość interesujących panów reprezentuje zgoła nieadekwatne do moich potrzeb upodobania seksualne, co znacznie komplikuje sytuacje. I jak by się do mnie zachęcająco nie uśmiechali, nie flirtowali, nie potrząsali efekciarsko fryzurami, koniec końców i tak wychodzą z moimi koleżankami.

Można by w takiej sytuacji sięgnąć po półśrodki w postaci połówki środków alkoholowych ale po ich zażyciu większość samców nie tylko traci sporo ze swego wdzięku ale o jeszcze słabnie znacznie na kondycji. Poza tym niejedno można o mnie mówić, ale nawet jak się puszczam, to w pełni świadomości i władz umysłowych.

Co prawda jeden wyznał mi raz - prawie na trzeźwo i bez jakichkolwiek nacisków z mojej strony - ze uważa mnie za osobę niezwykle inteligentna, ujmującą i pociągającą, tyle tylko, ze z punktem dostępowym z niewłaściwej strony. Gdyby nie ta drobna niedoskonałość, to on bardzo chętnie, nawet związać by się mógł, ale przekonania mu nie pozwalają :)

Traktuje to mimo wszystko jako komplement, mimo ze nie mogę mieć do końca pewności czy wiedział co mówi. Wyznanie poczynił mi po tygodniu spędzonym w niemal całkowitej izolacji od świata, w ośrodku na szczycie górskim, po dachy zasypanym śniegiem, w całkowicie zmaskulinizowanym otoczeniu, które zresztą dosyć szybko udało mi się zdeprawować ponad płciowymi ograniczeniami.

0 komentarze: