Gdyby przyszło mi się przejmować wszystkim, co opowiadają o Koko to została by mi tylko emigracja do Gwadelupy! Naprawdę mało mnie interesuje czy ktoś uważa, ze daje doo… na prawo i lewo (co zresztą robi mi doskonałą reklamę ;).
Nawet jeśli to prawda - goo… komukolwiek do tego. Wiem co robie, niczego nie żałuję, a bujdy na resorach potrafię puszczać mimo uszu.
Tak, mimo uszu, bo w przypadkach mentalnych nimfetek dla których sens życia stanowi przyjmowanie zakładów, czy ten tamtego zaciągnął juz do lóżka, prostowanie czegokolwiek nie ma sensu bo tylko utwierdza wszystkich w zasadności osądów. Tłumaczy się tylko ktoś zupełnie niepewny własnego fiuta. Facet z jajami powie po prostu ‘hoo… cię to obchodzi, jaka zupę i z kim mieszam’ i cześć pieśni.
Co innego jeśli w lokalu przekrzywi mi się szew w najlepszej pończosze, nie wspomnę już o oczku! (boże uchowaj), wtedy o tak! wtedy spalę się ze wstydu zapadnę się do najgłębszego z darkroomów, szukając pocieszenia w ramionach niczego nie podejrzewających młodzieńców.
To zresztą całkiem dobry pomysł na miły wieczór, co nie znaczy ze będę przekręcać stanik umyślnie!
0 komentarze:
Prześlij komentarz